Dzień Bezpiecznego Internetu
Dzień Bezpiecznego Internetu, od lat obchodzony właśnie w lutym, to świetna okazja, by zastanowić się, w jaki sposób dbamy o siebie w cyberprzestrzeni. Choć może się to wydawać trudne, wystarczy świadomość najważniejszych zagrożeń i rozsądek, by uniknąć typowych problemów.
Czujność przede wszystkim – uwaga na klasyczny phishing
Podczas codziennych działań w Internecie, nie tylko w Dzień Bezpiecznego Internetu, nie należy zapominać, że niezmiennie jednym z głównych zagrożeń pozostają fałszywe e-maile, czyli po prostu phishing. Do skrzynki e-mail może trafić w każdej chwili wiadomość, która tylko udaje autentyczną, a celem atakującego jest skuszenie odbiorcy albo do pobrania zainfekowanego załącznika albo kliknięcia linku – najczęściej prowadzącego do spreparowanej strony.
Fałszywe wiadomości można najczęściej rozpoznać już na pierwszy rzut oka. Większość nie jest dopracowana od strony wizualnej, a treść pisana zwykle łamaną polszczyzną i bywa lakoniczna, by wywołać u potencjalnej ofiary dodatkowe zainteresowanie lub strach. Powtarzające się tematy to m.in. straszenie rzekomym nagraniem z kamery w laptopie, nieuregulowaną należnością czy koniecznością zweryfikowania swoich zamówień ze sklepów internetowych – a takie ataki mogą być szczególnie skuteczne, gdy zostaną wycelowane w dzieci i młodzież.
Niebezpieczeństwo w smartfonie, czyli SMS-y, spoofing i trojany
Chociaż ataki wycelowane w użytkowników smartfonów nie są nowością z ostatnich tygodni, bez wątpienia liczba kampanii realizowanych na dużą skalę wzrosła głównie w ostatnich miesiącach i latach. Praktycznie każdy może dziś dostać fałszywego SMS-a udającego wiadomość od firmy kurierskiej, poczty głosowej czy Blika, ale łączy je jedno – załączony link (zwykle skrócony, w nietypowej domenie), który prowadzi do fałszywej strony lub aplikacji.
799 448 084 – numer, który trzeba znać. Zapisz w telefonie
Inne bieżące zagrożenie to niezmiennie spoofing telefoniczny, czyli podszywanie się pod pracowników banków (ale nie tylko) w rozmowach telefonicznych. Oszuści mają przy tym narzędzia, by podmienić numer telefonu dzwoniącego, więc odbiorca nie ma żadnej pewności od kogo odbiera telefon.
Rozmowa to najczęściej manipulacja z rzekomym zagrożeniem środków na koncie w tle, która zmierza do zmuszenia ofiary do instalacji oprogramowania zdalnego dostępu w telefonie lub komputerze. Później kradzież pieniędzy to formalność. Niedawno o wciąż aktualnym zagrożeniu tego rodzaju ostrzegał m.in. ING Bank Śląski.
Ostatnie typowe zagrożenie w smartfonie to zainfekowane aplikacje, a tutaj problem dotyczy głównie Androida. Nawet w oficjalnym sklepie Google Play na co dzień można trafić na szkodliwe programy, co ostatnio zdarza się coraz częściej.
Sklep Google Play i trojany. 11 aplikacji do usunięcia
Atakujący upodobali sobie ostatnio metodę tworzenia z pozoru bezpiecznych programów, które dopiero z czasem pobierają szkodliwy kod z zewnętrznych serwerów. Dzięki temu zabezpieczenia Play Protect mają trudność, by wykryć zagrożenie i jak widać w praktyce – bywają nieskuteczne. Korzystanie z zainfekowanej aplikacji może prowadzić zarówno do utraty danych, jak i – ponownie – pieniędzy z konta, jeśli program przechwytuje SMS-y, ekran czy klawiaturę, a ofiara korzysta z aplikacji bankowych.
Pamiętaj o zmianie haseł i włącz 2FA
Kolejna ważna kwestia to szeroko rozumiane dbanie o swoje hasła. Chociaż metod tworzenia najlepszych haseł jest zapewne tyle, ilu ekspertów bezpieczeństwa się o to zapyta, niezmienne pozostają uniwersalne zasady bezpieczeństwa, czyli:
- używanie różnych haseł do różnych usług,
- regularne zmienianie swoich haseł,
- stosowanie uwierzytelniania dwuetapowego (2FA) wszędzie tam, gdzie jest to możliwe.
Oprogramowanie chce ci pomóc – zadbaj o siebie!
Podczas dbania o swoje bezpieczeństwo przy komputerze i w sieci nie należy zapominać o oprogramowaniu, które może w tym tylko pomóc. Oprócz bieżącego aktualizowania systemów i antywirusów, polecamy dodatkowo zadbać o swoje dzieci, a w tym może pomóc program Beniamin.
Beniamin 8.0.24.0
Kontrola rodzicielska
Beniamin to rozwijany od lat program do kontroli rodzicielskiej, który pozwala zablokować dostęp do wybranych stron lub tych o konkretnej tematyce. W praktyce pozwala to „wyciąć” sprzed wzroku dzieci na przykład strony erotyczne. Inne ciekawe narzędzie tego rodzaju to Anti-Porn.